czwartek, 25 lutego 2016
Rozdział 2.
- Zaczekaj! - Krzyknęłam do chłopaka, ale ten nie zareagował.
Poczekaj! - Brunet się zatrzymał i powoli odwrócił. Podbiegłam do niego.
- Czego chcesz? - Arogancko zapytał.
- Ja...ja - Zająkałam się. W sumie nie wiem po co za nim przyszłam. Ten chłopak mnie intryguje. Chcę go poznać.
- Jestem Elena - Przedstawiłam się.
- Yhym...
- Yhym? Nie powiesz mi jak masz na imię?
- Po co? - Odpowiedział i tak po prostu sobie poszedł. Stałam tam jeszcze chwilę zdziwiona jego zachowaniem. Bardzo miły chłopak...prychnęłam.
- Elena wszędzie Cię szukałam. Chodź jedziemy już. - Nagle obok mnie pojawiła się mama.
- Tak.. już idę.
W samochodzie panowała niezręczna cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Mamo, bo ja...spotkałam tutaj pewnego chłopaka. Wyglądał na około 15-16 lat, brunet o brązowych oczach. Podeszłam do niego i przedstawiłam się. Ale on najwyraźniej nie był skłonny do rozmowy.
- To za nim poszłaś?
- Tak. Kto to?
- To Leondre. Nie lubi rozmawiać z osobami, których nie zna. I zazwyczaj tego nie robi. Przez te kilka lat zdążyłam go dobrze poznać. No jesteśmy już na miejscu. - Mama uśmiechnęła się do mnie wysiadając z samochodu. Zrobiłam to samo.
Postanowiłam iść spać. Mimo, że jest dość wcześnie. Nie chcę zaprzątać już sobie głowy myślami o tym chłopaku.
*Kolejny dzień*
Zapowiada się kolejny nudny dzień w moim życiu. Wstałam dość wcześnie chociaż dzisiaj jest sobota i nie trzeba iść do szkoły. W sumie nie byłam z tego powodu szczęśliwa. Będę znowu siedzieć sama w domu, bo znając życie moich rodziców nie ma. Brata też.
Zeszłam na dół do kuchni. Byłam bardzo zdziwiona tym, że tata jest w domu. Zazwyczaj o tej godzinie był już w pracy. Miał własną firmę toteż w tego powodu rzadko w nim bywał. Ostatnio też trochę dziwnie się zachowuje. W sumie odkąd mama przejęła dom dziecka i została tam kierowniczką.
-Ooo Elena wstałaś już - Powiedział z uśmiechem na ustach mój tata.
-Tak..- Potwierdziłam.
-I jakie plany na dzisiaj? - Zapytał.
-W sumie to nie mam płanów. Może pójdę z Lily do kina.
-Dobra, ja juz muszę jechać do pracy. Miłego dnia.
-Wzajemnie tato -Odpowiedziałam zawiedziona. Tak właśnie wygląda rozmowa z nim .Zamienimy kilka słów i na tym koniec.
Zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem i poszłam się ubrać. Nagle usłyszałam dzwonek. Zeszłam na dół zobaczyć kto mógł przyjść tak wczeście rano.
Otworzyłam drzwi. Zobaczyłam w nich Cody'ego. Szeroko się uśmiechnęłam i wpuściłam chłopaka do środka.
-Stęskniłem się za Tobą - Powiedział słodkim głosem Cody.
-Ja za Tobą bardziej - Pocałowałam go i mocno przytuliłam.
Poszliśmy do salonu.
-To co robimy? - Zapytał.
Oglądamy film - Puściłam mu oczko.
-Znowu? - Szatyn zaczął się śmiać. - Oj Elena..
Często oglądamy filmy. Uwielbiam je z nim ogądać.
- No co? - Też zaczęłam się śmiać. - To co oglądamy?
- To co zawsze.
Skończylismy oglądać.Cody poszedł już do domu. Przez dobrą godzinę ciągle się śmiałam. Uwielbiam z nim spędząć czas. Jest wspaniałym chłopakiem. Zawsze poprawia mi humor.
Znowu jestem skazana na nudę. Nie mam zamiaru spędzić pół dnia sama w swoim pokoju. Pójdę do Lily. Dziewczyna mieszka niedaleko, więc poszłam do niej pieszo.
Byłam już na miejscu,
-Hej Lily - Pocałowałam dziewczynę w policzek na przywitanie.
- Elena? Hej, właśnie miałam do Ciebie iść - Zaśmiała się. - Idziemy do parku?
- Myślałam, że pójdziemy do kina, ale okej.
Szłyśmy dobre pół godziny i w końcu doszłyśmy na miejsce.
Usiadłyśmy na małej ławce. Rozmawiałyśmy głównie o szkole.
-Ej, Elena patrz - Spojrzałam we wskazanym kierunku.
- No i co? Nie rozumiem. Niedaleko nas siedział chłopak. Wyglądał na starszego od nas.
-Ciągle się na nas patrzy. - Wyjaśniła Lily. Całkiem fajny.
- Podoba Ci się? - Zapytałam. Rzadko kiedy jakiś chłopak jej się spodoba.
- Wygląda na fajnego - Odrzekła rumieniąc się.
- To podejdź i zagadaj.
- Nie muszę. On własnie tu idzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz